środa, 4 maja 2016

Rozdział 15: Sens naszego istnienia


Forever young,
I want to be forever young 
Do you really want to live forever
forever or never

                      ~ Alphaville

***

     Nie wiem, która godzina. Jedynym zegarem jest teraz księżyc, który świeci mocno wśród gwiazd. Mogłabym jechać tak wiecznie, nigdy się nie zatrzymując i mając przy sobie jedynie Leona. Szczęście jest tak blisko, a tak trudno je złapać. Czasami pływa wśród chmur, a czasem przywiewa je silny podmuch wiatru. 
     Zatrzymujemy się i silnik motoru cichnie. Leon pomaga mi zejść i dopiero w tym momencie, w momencie, kiedy łapie mnie za rękę czuję, jakie to miejsce jest magiczne. 
   - Pamiętasz, jak kiedyś w każdy weekend przyjeżdżaliśmy tu we czwórkę? - pyta, tonąc we wspomnieniach. Rozgląda się dookoła, podziwiając miejsce, które zostawiło w sercu jedynie rozmyty ślad sentymentu i cichy szept nostalgii.
   - Jak mogłabym zapomnieć? - Uśmiecham się smutno, patrząc przed siebie. Obraz wspomnień pojawia się przed moimi oczami, przysłonięty delikatną mgłą tęsknoty.
   - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś to powtórzymy - mówi Leon, głosem, który nie zdradza ani jednego uczucia, jednak ja doskonale wiem, co teraz czuje. Choć oboje wiemy, że to co było, już nie wróci, to i tak gdzieś daleko, w najciemniejszych zakamarkach umysłu odzywa się aksamitny głos nadziei. I w tym właśnie momencie zdaję sobie sprawę z tego, że mogłabym zrobić wszystko, aby przywrócić dawne dni, które powoli odchodzą w niepamięć. Chciałabym zrobić wszystko, aby zapamiętać każdy uśmiech, wywołany wschodzącym słońce, zapisać w pamięci umierające wspomnienia, językiem, którego nie rozumiałby nikt, oprócz nas. 
     Ale to niemożliwe. 

***

    
     Lato zbliża się z każdym dniem. Wieczory są coraz cieplejsze, a słońce chowa się za horyzontem dopiero po dwudziestej pierwszej. 
     Leon wychodzi z kuchni, trzymając w ręku szklankę z coca-colą i kilkoma zimnymi kostkami lodu. Biała koszulka na ramiączkach lekko opina jego mięśnie, co sprawia, że przygryzam dolną wargę. Mężczyzna przeczesuje palcami swoje aksamitne włosy i uśmiecha się do mnie cwanie. Podaje mi szklankę i siada obok. Obejmuje mnie ramieniem i delikatnie całuje policzek. Doskonale wiem, jakie myśli krążą teraz po jego głowie, ale postanawiam nie reagować. Nic się nie stanie, jeśli trochę go zdenerwuję. Kładę dłoń na udzie Leona i zaczynam je delikatnie głaskać. Mam ochotę roześmiać się na widok jego miny. 
     Federico schodzi po schodach. W jego oczach płoną ogniki złości, a przez twarz przebiega cień smutku. Zastanawiam się, co może być powodem jego zdenerwowania. Ludmiła została wczoraj na noc u Vanessy, ale powinna już wrócić. 
   - Coś się stało? - pytam, a brunet patrzy w moją stronę, lekko zdezorientowany.
   - Wszystko... w porządku - Jego twarz łagodnieje. Usta wyginają się w delikatnym uśmiechu i tym razem jest to uśmiech, który obejmuje także oczy. Federico znika za ścianą kuchni. Słyszę dźwięk stuknięcia szklanki o stół. Nie rozumiem, dlaczego ludzie ukrywają swoje uczucia. Pod słowami ,,Wszystko w porządku", albo ,,Jest okej" kryją się najgorsze uczucia - smutek, złość, zdenerwowanie, bezsensowna nadzieja - a potem niszczą od środka; cicho, powoli, niezauważalnie. 
     Patrzę na Leona. Uśmiecha się lekko i wstaję z kanapy. Kieruje się w stronę kuchni, zapewne po to, aby porozmawiać z Federico. Wzdycham cicho. 
     Czasami mam wrażenie, że życie jest zbyt trudne, aby ktokolwiek był w stanie przetrwać je do końca. To straszne. Wszyscy zaczynamy tak samo i kończymy tak samo. Rodzimy się, by potem umrzeć, zostawiając wszystkie swoje osiągnięcia, zrealizowane plany, marzenia. Zostaje po nas jedynie smutek, żal i bolące wspomnienia. A na koniec odchodzimy w niepamięć. Zagubiona, być może szczęśliwa dusza błądzi gdzieś w galaktyce, z góry patrząc na odległy świat. Dlaczego tak trudno jest znaleźć odpowiedź na pytanie ,,Jaki jest sens naszego istnienia?".

***

     Leon rozmawiał z Federico przez pół godziny, więc postanowiłam pójść do swojego pokoju. Słyszę delikatne pukanie do drzwi, w którym po chwili staje szatyn. Zamykam swój czarny notes i odkładam go na małą szafkę obok łóżka.
   - I co z Fede? - pytam. Patrzę na mężczyznę, który zatrzymuje wzrok na dużym oknie z widokiem na ulice Nowego Jorku. 
   - Powiedział, że relacje między nim a Ludmiłą są coraz gorsze. I że zawsze się stara, a ona tego nie docenia. 
     Zaciska usta w cienką linię. Kieruje swoje błyszczące spojrzenie w moją stronę. W jego oczach błyszczą ogniki zwątpienia, jakby za bardzo przejął się tym, co powiedział Federico.
   - Porozmawiam z Ludmiłą. Chociaż myślę, że nie powinniśmy mieszać się w ich związek. 
   - Wolisz, żeby ze sobą zerwali?
   - Nie chodzi mi o to. Po prostu uważam, że miłość sama wybiera właściwe ścieżki - mówię, podnosząc wzrok. Leon patrzy na mnie zdziwiony, a po chwili uśmiecha się szeroko i radośnie, jakby właśnie dotarło do niego, co przed chwilą powiedziałam. 
   - Masz rację - szepcze cicho i przytula mnie mocno. Ten uścisk ściąga z mojego serca wszystkie wątpliwości, czuję, jak rozgrzewa moje ciało. Siedzimy tak w ciszy. Dookoła panuje spokój, nie słychać nic, poza biciem naszym złączonych serc. 
     Dopiero teraz czuję, jak bardzo mi tego brakowało.
     I zdaję sobie sprawę z tego, że nie rodzimy się po to, aby umrzeć. Rodzimy się po to, aby kochać, wybaczać i zawsze walczyć do końca. Dopiero potem umieramy, mając świat u swych stóp. A kiedy już zdobywamy miłość na całe życie, czujemy się tak, jakbyśmy mieli nigdy nie umierać. Wiecznie młodzi. Ta więź daje nam siłę, która każdego dnia sprawia, że jesteśmy coraz silniejsi.

     Właśnie to jest sensem naszego istnienia.

***

Hej, witajcie, mam nadzieję, że jeszcze ktoś 
tu jest :P
Ugh, znowu nie dodawałam rozdziału
przez miesiąc.
Ale jak widzicie, ponownie
obudziła się we mnie dusza poety i 
dodaję rozdział 15 :D
A poza tym, lepiej się pisze, 
słuchając smutnych piosenek xD :P
Powiem szczerze, że rozdział mi się 
podoba :) P
Połowę pisałam w nocy, a wiecie, 
w nocy myśli się inaczej xD
Dopiero dzisiaj kończę i mam
nadzieję, że 
wam także się podoba :)
Do następnego <3

Believe <333

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Słucham sobie właśnie płyty Tini i co widzę? Dodałaś rozdział! Od razu biorę się za czytanie nie patrząc, że rycze jak głupia przy tych piosenkach.
      #LosingTheLove 😍😍😍
      #YoTeAmoATi 😍😍😍
      Nie zwracaj uwagi na to co ja tu wypisuje. Przymknąć oko i czytaj między wierszami 😂

      U naszej kochanej Leonetty sielanka, a Fedemiła się sypie.
      Czyżby Lu zmieniała się pod wpływem Van? Wszystko jest możliwe i wszystko na to wskazuje. Fede się załamał. No cóż. Jeżeli nie chce jej stracić musi walczyć. Pytanie tylko czy warto i czy jest sens?

      Oby u Leonetty szybko ta sielanka się nie popsuła. Nie przeżyłabym tego. 😞

      Ciesze się, że dodałaś rozdział. Nie ważne kiedy. Ważne, że jest. 💟💟
      Całuje!
      Czekam na next!

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Cudny ❤❤❤
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy motywujący komentarz <3