piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 9: Pamiętasz?


Out in the wild
Party in nowhere land
We start a fire,
sparkles in every hand
No phones, let go,
cut all the strings tonight

                                                    ~ The summer set 


Z dedykacją dla Maddy
 
***

     Słyszałam kiedyś, że gdzieś daleko, po drugiej stronie życia, jest szczęście.
     Ale ćśśś, to będzie nasza słodka tajemnica.

     I nagle zdaję sobie sprawę z tego, że niebo właśnie upadło.
   - Leon, ale jak to? - pytam, nie dowierzając. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie wierzę. Nie chcę wierzyć. Błagam, niech to będzie sen, zwyczajny sen, z którego za chwilę się obudzę. Niech ktoś mi powie, że to tylko sen.
   - Okazało się, że muszę załatwić jeszcze kilka ważnych spraw i nie wiem ile czasu mi to zajmie - tłumaczy i oddycha z ulgą, jakby właśnie wyrzucił z siebie coś, co od dawna chciał mi powiedzieć. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Znowu mnie okłamał, kurwa. Zwyczajnie mnie okłamał. I chyba nic sobie z tego nie robi, bo jak widać nie ma zamiaru mnie nawet przeprosić.
   - W ogóle się nie zmieniłeś. Nie dzwoń do mnie więcej - warczę groźne i mam ochotę wygarnąć mu wszystkie błędy, wszystkie złe rzeczy, które mnie przez niego spotkały i chcę wykrzyczeć jak bardzo go nienawidzę, jednak nie odzywam się. Naciskam czerwoną słuchawkę, nie pozwalając mu nic powiedzieć. Nie chcę go słuchać, to i tak nie ma sensu.

Pamiętasz to okno, 
z widokiem na świat? 
Te piękne drzewa,
i taniec gwiazd?

     Kilka ciepłych łez spływa po moim policzku, a ja nic z tym nie robię, pozwalam im swobodnie płynąć. W tym momencie chciałabym tylko zasnąć i już nigdy więcej się nie obudzić. Naprawdę aż tak mało dla niego znaczę? Naprawdę jestem nikim w jego oczach?
   
Pamiętasz ten dom, 
pełen wspomnień?
Ten czarny błysk nocy
i wiary płomień?
Pamiętasz krople deszczu,
wystukujące szyfr?
Te nierealne marzenia
i kolorowe sny?

***

     Kolejny dzień jest zapowiedzią tysiąca czarnych myśli, miliona gorzkich łez i miliarda sztucznych uśmiechów.
     Schodzę na dół i nie dostrzegam Fede ani Ludmiły. Najwidoczniej gdzieś poszli, a ja zostałam sama. Ech, dlaczego mnie to nie dziwi? Od kilku miesięcy jestem sama, wszystko inne to iluzja.
     Stoję przy oknie i uśmiecham się delikatnie. W końcu spadł śnieg, myślę. Słońce śmieje się krótko. Błyszczące płatki śniegu opadają na ziemię i pokrywają ją całą, nie widać nic poza nimi. Mam wrażenie, że cały świat zaczął lśnić. Niebo jest błękitne jak ocean. Białe obłoki patrzą na szumiące drzewa i wraz z wiatrem witają nowy dzień.
     Zegar wybija godzinę 10;01 i najmniejsza wskazówka z każdą sekundą przesuwa się, przypominając o tym, jak szybko płynie czas. Zanim się obejrzę, będzie już za późno na jakikolwiek wybór. Będzie już za późno, na naprawienie nawet tych najmniejszych błędów. I będzie za późno na to, aby żyć.
     Po chwili namysłu postanawiam, że wyjdę na dwór. Wsuwam stopy w czarne buty i ubieram kurtkę, po czym wychodzę z apartamentu, zamykam drzwi na klucz i opuszczam ogromny wieżowiec.
   
     Ulice Nowego Jorku pokryte są grubą warstwą śniegu i wszystko dookoła błyszczy. Chłód wspina się po moich plecach, lecz mimo tego idę dalej. Przed siebie. Ważne, żebym nie stała w miejscu.

Pamiętasz wiatr, 
który pachniał wolnością?
Nasze dusze, połączone
miłością?
Pamiętasz głębokie spojrzenia
w oczy?
Te piękne słowa, 
szeptane pod osłoną
nocy?

     Docieram do miejsca, z którym wiąże się tysiące pięknych wspomnień i moje serce od razu zaczyna bić o 100 razy za szybko. Patrzę przed siebie i widzę nas, szczęśliwych. Uśmiechamy się do nieba i śpiewamy z wiatrem i nic nie jest w stanie zepsuć tego, co teraz czujemy. Nic, oprócz nas samych.
     Mimo to, że moje serce płacze i krzyczy tak głośno, że słyszę jak jego bicie odbija się echem w mojej głowie, uśmiecham się. Robię to, ponieważ kiedy przypominam sobie te chwile, które spędziliśmy razem wszystko staje się jaśniejsze, lecz z drugiej strony tęsknie za tym.
   - Violetta? - słyszę czyjś głos za plecami i jestem pewna, że już kiedyś słyszałam jak ktoś wymawia moje imię w ten sam sposób.
     Odwracam wzrok i dostrzegam wysokiego mężczyznę. Jego włosy, postawione na żel mają chyba piętnaście centymetrów wysokości i są tak czarne, że idealnie kontrastują z bladą skórą.
   - Nathan? - pytam z niedowierzaniem, śmiejąc się krótko. Mężczyzna podchodzi do mnie i przytula tak mocno jak kilka lat temu. Opieram głowę o jego tors. Po chwili odrywamy się od siebie. Patrzę na jego twarz. Srebrne kolczyki w prawym uchu i brwi mienią się w blasku słońca. Tatuaż na szyi przedstawia pięć gwiazd.
   - Co tu robisz? - mówię.
   - Postanowiłem wrócić do Nowego Jorku - Uśmiecha się słodko. Właśnie takiego go zapamiętałam. Szczęśliwego, szalonego i zabawnego. Zmienił fryzurę i styl. Tak dawno się nie widzieliśmy? - Mieszkanie w Los Angeles definitywnie mi się znudziło. - Śmieje się krótko. Jego błękitne oczy lśnią blaskiem radości i są tak głębokie, jak największy ocean świata, a ja umiem w nich pływać. - A gdzie Leon? - pyta, a ja czuję jak 1000 noży wbija się w moją skórę. Gdzie Leon. Ja sama nie wiem, gdzie on jest. Nie wiem kim jest. Nie wiem co myśli. Nie wiem co robi. W ogóle nie wiem kim on jest. Nie znam go.
   - Poleciał do Włoch. Niedługo powinien wrócić. - odpowiadam. Kąciki moich ust unoszą się do góry w sztucznym uśmiechu. Nie da się szczerze uśmiechać, kiedy serce łamie się na milion kawałków. Choćbym chciała, to nie umiem. Po prostu.

Pamiętasz promienie 
słońca, 
padające na twą twarz?
Ten cudowny czas,
który na zawsze
będzie nasz?

     Promienie słońca oświetlają twarz Nathana.
   - Muszę już iść - wzdycha głośno. - Zadzwonię później, musimy się umówić - Mruga do mnie, a ja rumienię się pod wpływem jego słów choć i tak wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. I tak zostanie, na pewno.
     Brunet całuje mój policzek i odchodzi, znikając z pola widzenia. Zostaję sama. Wsłuchuję się w szept wiatru, który mówi, abym spróbowała być szczęśliwa, a po chwili dosłownie krzyczy, że Leon jest zwykłym dupkiem którego kocham. Obserwuję płynące obłoki, które uśmiechają się szeroko i zastanawiam się, czy jestem jedyną osobą, na tym świecie, rozmyślam nad tym czy jestem jedynie małą, prawie niewidoczną, szarą plamką wśród ludzi.
     Czasami mam wrażenie, że nic dla świata nie znaczę. Nie znaczę nic dla Leona, a przecież to on jest całym moim światem.
     Ciepłe łzy wyznaczają drogę na moich policzkach. Oddech staje się nierówny, a serce znowu krzyczy i tupie. Czuję, że zaraz zemdleję, lecz stoję w miejscu. Oddycham głęboko i zaciskam ręce w pięści, obiecując sobie, że już nie będę płakać.

Pamiętasz tę czerwoną
nić przeznaczenia, 
która połączyła nasze 
serca?

     Przymykam oczy.

Byłeś dla mnie wszystkim...
Pamiętasz?
***

Witam ^^
Przed wami rozdział 9 :))
Jak widzicie Leon jeszcze 
się nie pojawił :P 
Trochę poczekacie :> 
Szczerze to rozdział nie wyszedł 
tak jak miał, 
no, ale trudno.
Chyba nie mam humoru, 
żeby pisać :/
Ale nieważnie ^^
Dziękuję za wszystkie komentarze <3 

Do następnego ;)
Believe :) 

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Piękny rozdział, pięknie wszystko i wgl mi się podobają nawet te najdrobniejsze szczegółki, takie jak notka np, chciałabym mieć taki talent, pisać takie hity jak twoje i wgl i w szczególe, nie mam siły, tralala xD

      Cześć! ;*

      Czy tobie się Leon coś nie popierzyło?
      Mówisz, że tak kochasz Fiolkę i nagle musisz wyjechać sobie w jakiś sprawach służbowych, weź się gościu ogarnij, bo będzie z tobą źle ;-;
      A Violka rozpacza, biedna ;")
      Nathan, bardzo cie lubie oki oki, ale weź noo..może tylko przyjaciele? Tak, to dobry pomysł :D
      Zostań sobie gejem, może? ;pp
      A mówiłam ci Believe, że nie narzekaj i nie mów, że nie wyszedł tak jak miał być bo każdy jest zadowolony, tak czy tak ♥

      Nie mam weny, wybacz ;/
      To, do następnego <3
      Wika

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. #WitajBelieve!
      #DziękujęSkarbieZaDedykacje
      ❤❤❤❤

      #LajonTyIdioto!
      Coś ty najlepszego narobił?!
      Znowu ją zraniłeś!
      V znowu nie chce cię znać!
      Tego chciałeś?!

      #Włochy
      Wyjechał do Włoch i nie wie kiedy wróci.
      Dobrze, że chociaż wie jak ma na imię czy na nazwisko
      Chyba, że w tych sprawach też ma wątpliwości...
      No ja tam nie wiem jak u niego z pamięcią.
      Za to wiem jak się ma dotrzymywanie obietnic z jego strony. NIJAK...:/

      #Nathan
      Kim jest ten facet?!
      Przyjaciel Vils?
      Znajomy?
      Zna Leona. To wiem na pewno!
      Ale skąd?
      Chyba, że tak szybko przeczytałam, że nie zauważyłam jego opisu.
      #ZdarzaMiSię

      Violka płacze. Cierpi.
      Lajon zrób coś!
      Grzejesz dupe w biurze we Włoszech. Załatwiasz sprawy i tracisz miłość!!
      #OgarnijSię

      Tęsknię za Lajonem!
      Mimo wszystko!
      Wierzę w niego!
      Wierzę, że wróci i będzie walczył!
      Musi. Bo jak nie to...
      Ahhh to już moja słodka tajemnica :) :*

      P.E.R.E.Ł.K.A.
      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
      B.O.S.K.I.
      B.O.M.B.O.W.Y.
      G.E.N.I.AL.N.Y.
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y.

      #NieNarzekajNaToJakPiszeszBoCieZnajde
      #PiszeszŚwietnie
      #NieMarudź

      Bay misiu!
      Ten komentarz jest beznadziejny.
      #Wybacz

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Cudowny *-*
    Ohoho przyjaciel Vilu no oby tylko.
    Niech Leon wraca a nie bo Vils za nim tęskni :(
    Besos ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy motywujący komentarz <3