How could this happen to me
I've made my mistakes
Got nowhere to run
The night goes on
As I'm fading away
I'm sick to this life
I just wanna scream
How could this happen to me
~ Simple Plan
PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
***
Księżyc oświetlił nam drogę.
- Nigdy nie mówiłeś, ile trwa na zawsze.
- Bo nigdy nie pytałaś.
Uśmiechnęłam się ciepło. Te słowa były takie nierealne, a ja naiwnie w nie uwierzyłam. Uwierzyłam w nie tak mocno, że nie byłam przygotowana na mocny cios, który zadało mi życie.
- A więc teraz mi powiesz? - zapytałam, patrząc na niego z miłością. Szliśmy brzegiem morza, ciepły piasek niewinnie otulał nasze stopy. Nasze splecione dłonie lśniły razem w złotym blasku gwiazd i nie było mocy, która mogłaby je rozdzielić. A przynajmniej nie wtedy.
- Na zawsze to też po śmierci. Do końca życia, i jeszcze dłużej. - Zatrzymaliśmy się i pamiętam, że wtedy spojrzałam w jego oczy, jakby to był ostatni raz, chociaż dopiero co usłyszałam słowa, że na zawsze to też po śmierci. Posłał mi jeden z tych uśmiechów, który objął także oczy i był zarezerwowany tylko dnia mnie. Moje serce zabiło szybciej, tak, jakby za chwilę miało przestać, ale w tamtym momencie już się tego nie bałam, bo nawet gdybym umarła, to i tak bylibyśmy razem.
***
- Kochanie, nie jesteś zmęczona? - pyta Leon, kładąc się obok mnie. Jest godzina 01;10, a ja leżę na kanapie w salonie i oglądam telewizor.
- Jestem, ale nie mogę zasnąć. - Mówię i patrzę w jego szmaragdowe tęczówki, lśniące w ciemności.- Wiesz, znam fajny sposób na dobry sen... - mówi i kładzie swoja rękę na moim udzie. Jego słodki uśmiech zamienia się teraz w krótki śmiech. Widzę pożądanie w jego oczach.
- Nie mam siły, poza tym Ludmiła i Fede są w domu.
- A myślisz, że oni co robią? - pyta zirytowany, patrząc na mnie pełnym nadziei wzrokiem. Jego dłoń przesuwa się po moim udzie coraz wyżej. Przymykam na chwilę oczy.
- Leon, przestań - upominam go. Wyłączam telewizor. Odwracam się na drugi bok i przykrywam kocem. Szatyn już nic nie mówi, tylko przytula się do moich pleców, obejmuje mnie ramieniem i delikatnie całuję tył mojej głowy. Pomieszczenie wypełniają jedynie nasze oddechy i spokojne bicia serc.
- Leon... - szepczę.
- Tak?
- Kocham cię - przytulam się do niego jeszcze mocniej. Pomimo panującej ciemności czuję, jak się uśmiecha.
- Ja ciebie też. - splata nasze dłonie pod kocem. - Najmocniej na świecie.
***
Byliśmy tu nie pierwszy raz, ale to miejsce miało w sobie coś, przez co nigdy nie chcieliśmy do niego wracać. Ale jak widać przeznaczenie często mija się z tym, czego tak naprawdę pragniemy. Znowu tam pojechaliśmy. W to samo miejsce, na ten sam piasek, z tymi samymi palmami, tym samym morzem i tym samym niebem. Ale wtedy nie było tak samo. Było inaczej.
Radość, która niegdyś rozpalała nasze serca teraz utonęła właśnie w tym morzu. I nie ważna już była żadna chwila, nawet ta najpiękniejsza. Gdybym wiedziała, że tamten raz będzie ostatnią minutą szczęścia, nigdy bym tam nie wróciła.
Blask wspomnień jeszcze się tli, ale to i tak już zamknięty rozdział.
Cisza stała się nieco irytująca więc postanowiłam ją przerwać. Nie wiedziałam jedynie jak. Leon położył się na ciepłym piasku. Dostrzegłam na jego twarzy uczucie, którego nigdy wcześniej nie widziałam. To była złość połączona z niesamowitym smutkiem i żalem. W jego oczach lśnił blask bezradności.
- Leon... - zaczęłam. Przeniósł swój wzrok na mnie. - Co się stało? - zapytałam po chwili. Nie przestawałam na niego patrzeć. W końcu usiadł i westchnął głośno. Wpatrywał się w piasek, a potem we mnie. Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym współczucia. Złapał moją dłoń i po raz pierwszy od bardzo dawna dostrzegłam w jego oczach łzy. Łzy, które więził w sobie przez kilka miesięcy. Nie odzywałam się, zabrakło mi słów. Miał mokre policzki i oczy całe czerwone. Mocniej ścisnął moją dłoń i w końcu rzekł:
- Violu, skarbie... Jest coś, o czym muszę ci powiedzieć - Jego głos był tak słaby, że prawie go nie poznałam. Pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy było to, że może mnie zdradził, albo zrobił coś jeszcze gorszego. Wtedy myślałam, że nic gorszego nie mogłoby się wydarzyć. Ale chwilę potem przekonałam się, że świat może skończyć się w ułamku sekundy.
Patrzył w moje oczy tak intensywnie, tak mocno. A ja wciąż milczałam. Czekałam, aż on odezwie się pierwszy. Nie musiałam długo czekać, żeby po chwili pożałować, że ta cisza została przerwana.
- Wyjeżdżam.
Mój świat właśnie się skończył.
***
Budzę się z szybko bijącym sercem, jednak kiedy dostrzegam Leona, od razu się uspokajam. Leży obok mnie i śpi. Jego włosy są nieułożone i wygląda przez to uroczo. Ludmiła i Federico na pewno poszli do pracy, więc jesteśmy sami w domu.
Wstaję z kanapy i kieruję się do łazienki w celu doprowadzenia się do porządku. Kiedy wychodzę, Leon już nie śpi. Przenosi spojrzenie na mnie i uśmiecha się delikatnie, przez co mogę dostrzec urocze dołeczki na jego policzkach.
- Jak się spało? - pyta po chwili.
- Miałam dziwny sen - odpowiadam i dopiero teraz dociera do mnie, co tak naprawdę mi się śniło.
- A co ci się śniło?
- To, że wyjechałeś - Widzę dziwne uczucie, tańczące na niego twarzy. Jakby wspomnienie o jego błędzie z przeszłości bardzo go bolało.
- Na szczęście to już przeszłość - Uśmiecha się nerwowo. Podchodzę do szatyna i delikatnie całuję jego miękkie wargi.
- Wiem - Uśmiecham się, ponownie całując jego usta.
***
Na dworze pada deszcz. Siadam na kanapę, znudzona tym dniem. Niebo jest zachmurzone. Blade słońca rzuca swą poświatę, rozjaśniając malutki kawałek ziemi. Wolę ciepłe dni, kiedy jest 35 stopni i nie pada deszcz. Lato już prawie się kończy.
Leon musiał wrócić do domu, żeby załatwić kilka spraw dotyczących jego firmy, więc zostałam sama. Ludmiła wraca do domu dopiero za godzinę, a Fede pojechał do kolegi. Chwytam do ręki książkę, żeby choć na chwilę stracić poczucie czasu. Mija 15 minut, a ja nie mogę skupić się na lekturze. Burza przemyśleń znowu włada moim umysłem. Właśnie dlatego nie lubię być sama. Nigdy nie mogę zapomnieć o tych złych rzeczach.
Pogoda na zewnątrz jest jeszcze gorsza niż przed chwilą. Silny wiatr kołysze koronami drzew. Zaczynam zastanawiać się nad swoim snem, który zostawił po sobie ślad niepewności. To wszystko było takie realne i tak bardzo przypominało mi sytuację sprzed trzech lat. Ufam Leonowi i wiem, że to się już nigdy nie powtórzy, ale dużo razy się na nim zawiodłam. Pamiętam, jak kiedyś obiecywał, że nigdy mnie nie zostawi. Złamał obietnicę w najgorszy możliwy sposób. Kiedyś byliśmy najszczęśliwszą parą na świecie, ale nic nie trwa wiecznie. Wszystko miało być dobrze, ale pewnego dnia los napisał na niebie, że musimy się rozstać. I tak też się stało.
Na szczęście to już przeszłość.
Na szczęście to już przeszłość.
***
Hej, witajcie...
Jest tu jeszcze w ogóle ktoś?
Tak wiem, znowu zostawiłam was na 2 miesiące,
i nie wiem jak mam to wytłumaczyć.
Naprawdę nie miałam weny na to
opowiadanie,
a jak widzicie ten rozdział też nie
wyszedł najlepiej.
W ogóle mi się to nie podoba.
Jak widzicie dzisiaj dużo wspomnień
i dziwny sen Vilu.
Mało Leonetty ale w następnym będzie więcej (chyba).
Opowiadanie będzie miało
do 20 rozdziałów,
jednak jest też możliwość, że
18 rozdział będzie zakończeniem tego
opowiadania.
Przepraszam, że tak długo mnie nie było.
Mam już pomysł na nowe opowiadanie
tylko nie wiem, czy będę je tu pisać.
Jeżeli to czytacie to zostawcie
komentarz, żebym wiedziała ile
was jest :/
Na pewno nie skończę z pisaniem,
ale nie wiem, czy dalej będę prowadzić tego bloga.
Mam też inne opowiadanie na
wattpadzie o zupełnie innej tematyce
i pisanie go też zajmuje mi czas.
Jeszcze raz ogromnie was przepraszam
i mam nadzieję, że ktoś jeszcze jednak tu został :/
Uwielbiam was ;)
Believe ;*
Victoria ;)
OdpowiedzUsuńKobitko, nie oceniaj siebie tak nisko no. Wyszedł króciutki ale ciekawy, pozatym to się doceniania najbardziej.
UsuńLeòn i Fiolka to taka zakochana parka forever 😝
Na samo wspomnienie wiesz czego w tej chwili zrobiło mi się smutno.
Że też niektórzy mają takie szczęście.
Ci najlepsi mają zawsze pod górkę.
Wiesz, że ja lubię kiedy piszesz :)
Zawsze umiesz wzbudzić w człowieku niespotykane emocje.
I to uwielbiam w tych rozdziałach.
Że nie tylko są prosto z serca ale i wzruszające 😉
Weny kochana 💝
Wikusia 😋
Dziękuję za miejsce 😜
UsuńMaddy :>
OdpowiedzUsuńHej kochana! ❤
UsuńWiesz jak ja się za Tobą i Twoimi rozdziałami stęskniłam?
Nie wiesz? Bardzoooo 💟
Codziennie sprawdzałam jak ta głupia czy jest coś nowego i nawet nie wiesz jak się ucieszyłam jak zobaczyłam dzisiaj nowy rozdział 😁
Cudowny!
Nie narzekaj mi tu, bo rozdział jest świetny!
Kończysz opowiadanie?
Nic na siłę. Takie pisanie to nie pisanie.
Tobie ma to sprawiać radość, a nie piszesz, bo musisz coś wstawić żeby nie zawieść czytelników 😀💕💕
Dlaczego mi się wydaje, że Leon wyjedzie?
Oby wyjechał z Vils jak już musi wyjeżdżać.
A jak nie musi to niech siedzi na tyłku.
Tym razem by mu nie wybaczyła.
Jakiś taki nerwowy był jak mu powiedziała o tym śnie stąd wnioskuję,że może wyjechać.
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Shoshano
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńWiem, straszliwe zwlekałam z komentarzem, przepraszam.
Rozdział jest wspaniały <3
Czekam <3
Pozdrawiam,
Shoshano aka Kerry aka Małpa
Boski
OdpowiedzUsuńWracam ;*
OdpowiedzUsuń